Galerie "Mnichów"
Galerie "Mnichów"

Minerały
Masywu Ślęży


Kontakt
Klub
Działalność
Galerie
Sobótka i Ślęża

 

Linki
Aktualizacje

 

Minerały
Masywu
Ślęży

Góry Pontyjskie, Turcja 30.04.2000-21.05.2000 

 wyprawa klubowa.

krótka relacja  z wyprawy + informacje praktyczne

 

     Projekt wyprawy do Turcji zarysował się w głowach Artura i Andrzeja, jako alternatywa dla pomysłu 
wyjazdu do Maroka, przełożonego na rok 2001. Jak się okazało było warto...
     Turcja to kraj dla turysty polskiego dość egzotyczny, a zarazem stosunkowo komfortowy, jeśli brać pod
 uwagę łatwość przemieszczania (doskonała komunikacja autobusowa), relatywnie niskie ceny, bezpieczeństwo. 
Nie brak w Turcji kolorytu i egzotyki - specyficznych obyczajów, dzikich gór i zabytków rozsianych w 
małouczęszczanych zakątkach kraju. Trzeba wiedzieć tylko, gdzie szukać naturalności i dzikości - trzeba wiedzieć,
 jakiego klimatu się szuka. Nam się to udało - wróciliśmy zadowoleni: nasyceni widokami, słońcem, śniegiem. 
Nasze spojrzenie na Turcje zmieniło się bardzo po 3 tygodniowym pobycie. Stereotypowe wyobrażenie tego kraju
 w żadnej mierze nie odpowiada rzeczywistości. Nie spotkaliśmy się nigdzie z oznakami wrogości, nieuprzejmością
 czy chamstwem. Często za to spotykaliśmy się z bezinteresownymi oznakami sympatii (słoneczko i nazwa Polsatu 
jest jednoznacznie kojarzona z Polską i to pozytywnie, żeby było śmieszniej, głównie z powodu sobotniego wieczoru
 wypełnionego amerykańską rozrywką spod znaku króliczka :)). Oczywiście ostrożności nigdy nie zawiele. W Turcji
 poza typowo turystycznymi miejscowościami problemem jest język, często nasze starania (angielski, niemiecki, rosyjski)
 kończyły się rozmowami rysunkowymi - warto zakuć na pamięć kilkanaście podstawowych słów.
     Naszym głównym celem były Góry Pontyjskie, pasmo rozciągające się wzdłuż wybrzeża Morza  Czarnego. 
Wybraliśmy się w rejon Kaczgaru. Do Stambułu dostaliśmy się liniami LOTu (bilet promocyjny 700PLN). Dalej do 

Trabzon autobusem (ok. 1000km/55DM/17,5h) autobusem Pazar (3USD) i busikiem do Ayder (2.5 USD). Trzeba 
podkreślić, że komunikacja  autobusowa w Turcji jest na bardzo wysokim poziomie, naszej polskiej PKS daleko do niej. 
Autobusy są na wysokim poziomie (Mercedesy, Scanie, Neoplany), obsługa bez zarzutu (kawa, herbata, woda, ciasteczka itd.),
postoje co kilka godzin przy knajpkach (często firmowanych przez daną linię autobusową np. ULUSOY). Wysoki poziom 
komunikacji nie przekłada się na stan dróg, które z powodzeniem można porównywać bez kompleksów z polskimi. Pomimo 
wysokiej jakości usług nie obywa się bez typowego tureckiego folkloru: rozdział miejsc - osobno kobiety i mężczyźni, woda 
różana do zwilżenia rąk, targowanie cen biletów i utarczki z naganiaczami poszczególnych biur przewoźników.
     W Górach Pontyjskich spędziliśmy 9 dni przechodząc trasę pomiędzy Kavron i Yaylaiar i dalej dolinami do drogi w stronę 
Yusufeli poruszając się przede wszystkim głównym grzbietem pod Kaczgarem.  (jedyną rozsądną mapą tego obszaru jest szkicowa 
graniówka z Lonely Planet Trekking in Turkei, oficjalnie w Turcji nie da się nic kupić ze skalą powyżej 1:750000 - co oznacza mapę 
samochodową, a nie turystyczną). Nasz wysokogórski trekking często przechodził w regularną wspinaczkę graniową w granicach 
3-4. Z powodu naszej „świetnej” mapy i spowodowanego przez jej niedokładność błędu w liczeniu żeber dochodzących grani do 
głównego pasma zdobyliśmy Mazovit (3760 m npm), zamiast Kaczgaru 3932 m npm. Cóż nie przeszkodziło to nam cieszyć się 
śniegiem, lodem i przygodą w górach, gdzie nie spotkaliśmy żadnego turysty. Maj w tym obszarze przypomina pod względem 
warunków śniegowych przełom naszego tatrzańskiego marca/kwietnia. Od wysokości 2000 m npm ciągła pokrywa śniegowa, 
temperatury -5 do 0C, czasami niżej lekko powyżej zera. Jednym słowem w górach sroga zima, w dolinach wiosna. (foto)
     Dla zmiany nastroju po pobycie w G. Pontyjskich spędziliśmy 4 dni w Kapadocji, zwiedzając skalne kościoły, zarówno te 
udostępnione turystom (np. Zelwe), jak i eksplorując opuszczone rzadko odwiedzane, wielopoziomowe kompleksy w Dolinie 
Gołębiej, czy wśród okolicznych wzgórz. (foto) Kapadocja pomimo 30 C upału dała nam trochę wytchnienia i luksusu, po 
intensywnej marszrucie w Górach Pontyjskich: Internet, hotelik w tufitowej baszcie, kebaby itd. (miejsce to jest mocno 
skomercjalizowane, ale pomimo to jedyne w swoim rodzaju, a na atmosferę luzu i wakacji mocno pozytywnie wpływa 
wielojęzyczna mieszanka turystów z dominacją Amerykanów, Australijczyków. Najbardziej jednak w Kapadocji zafascynował 
nas widok na wulkan Erciyes (3917 m npm) oddalony o zaledwie 70 km (foto), wyglądał jak lodowy pączek róży, połyskujący 
szkliście w słońcu. Coś wyjątkowego, szklana góra wznosząca się samotnie nad płaskowyżem gotowa by stać się oczywiście 
naszym kolejnym celem. Erciyes pochłonął 3 dni nieustannego „łojenia”. Skoro tam już trafiliśmy to postanowiliśmy „zrobić” górę 
nieco inaczej. Przeszliśmy grań (kruchą) dookoła kaldery wulkanu, trafiając w końcu na szczyt - gdzie urządziliśmy biwak na noc 
(foto).
     Ostatnim etapem naszej wyprawy było „wioski” Olimpos nad Morzem Śródziemnym. Wynajęcie domku na drzewie za ok. 
8USD/os (śniadanie, kolacja - jedzenie do oporu, wliczona) nie stanowi problemu. Ładna plaża i atmosfera australijskiej koloni 
w środku Turcji wywiera idealnie relaksujące działanie:)) Warto wybrać się do CHIMERY - miejsca wiecznych płomieni 
wydobywających się ze skał - magiczne miejsce.
     Na zakończenie zmuszeni byliśmy odwiedzić Stambuł. Zwiedziliśmy stare miasto, targ i kilka zabytkowych miejsc. Błękitny 
Meczet wielce dostojny, a dywany mięciutkie jak należy, ale cóż, Stambuł nie zrobił na nas dużego wrażenia po urokach gór, ale 
czegóż się spodziewa po opinii „Ludzi Gór” jakoś zawsze przygnębiają nas duże miasta - pomimo, że inni zachwycają się nimi.

                           

 

Buki

 

 

Przejazdy autobusami:
Stambuł – Trabzon – Rize – Pazar    = 1200 km
Yusufeli – Erzurum – Kaysery – Goreme  =   850 km
Goreme  - Kaysery – Ercyies     =   100 km
Ercyies - Kaysery – Antalya – Olimpos   =   600 km
Olimpos – Antalaya – Istambuł    =   750 km
suma      = 3500 km

Trasa w Górach Pontyjskie:
dojazd do Ayder – do Kavron dolinami - droga doliną w stronę przełęczy pod grań ok. 3100 m npm - przejście granią 
do przeł. Kavron, przejście na drugą stronę i dalej granią do przeł. Deniz ok. 3600 m np.m – atak szczytowy 
na Mazowit 3760 m npm - dolinami do YAILAR - droga w dół doliną do drogi asfaltowej do YUSUFELI

Kilka wybranych cen (1USD= 606-620 000 TL maj 2000):
metro Stambuł - 250000TL/os
podrzędny hotelik w Ayder 2500000TL/os
bilet autobusowy Erzurum - Kayseri - 5500000TL/os
noc w pensjonacie (pokój 3 os. wydrążony w tufitowej baszcie) - 2500000TL/os
kompleks kościołów Zelve 2500000TL/os
bilet autobusowy Antalya-Stambuł 9000000TL
średni hotel w Stambule (tak ok. jednej tureckiej gwiazdki) 4000000TL/os/noc
wiza do Turcji (1miesiąc 10 USD
Kebab 1 USD (Stambuł)
Gaz bluet 1,5USD (Stambuł)
Chleb (rodzaj bagietki) 0,25 USD


Turcja - Grecja 2000 (informacje praktyczne o przeprawach promowych WAŻNE!)
Podstawowe informacje o Turcji.
Zobacz gdzie to jest i jak tam jest - i co piszą inni.
 
 

 Chcesz wiedzieć więcej, wybierasz się w te rejony, potrzebujesz praktycznych wskazówek - napisz, przyjdź na spotkanie klubowe albo zadzwoń - pomożemy na ile to możliwe.

 


ta strona wygląda najlepiej w rozdzielczości 1024x768 IE 6.0,  ISO 8859-2
webmaster
gskrzypek@yahoo.com Copyright © 2002 KLG Mnich . All rights reserved.
Ostatnia modyfikacja: Wednesday, 30. April 2008.