Galerie "Mnichów"
Galerie "Mnichów"

Minerały
Masywu Ślęży


Kontakt
Klub
Działalność
Galerie
Sobótka i Ślęża

 

Linki
Aktualizacje

 

Minerały
Masywu
Ślęży
Klecza – Radomice


            Pomysł na ten wyjazd, który miał charakter rozpoznawczo-poszukiwawczy narodził się po przeczytaniu krótkiej wzmianki w jednej z posiadanych książek, tak to się zazwyczaj zaczyna, ale nie zawsze kończy sukcesem – odnalezieniem namierzonego celu. Szybko się dogadaliśmy z Arturem co do wyjazdu i 05.10.01 r. byliśmy w drodze do określonego celu. Postanowiliśmy najpierw odwiedzić stare miejsce, gdzie mój kompan niegdyś pozyskiwał niezłe minerały. Rozbiliśmy się w piątek wieczorem, 20 min drogi od kopalni kwarcu na Rozdrożu Izerskim, z zamiarem wypadu tam  w sobotni ranek. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy, rankiem tzn. ok. godz. 1000 już byliśmy na nogach, idących nogach. Po drodze odwiedziliśmy  sztolnię. Eksploatacji prawdopodobnie zaniechano w latach ’70, świadczą o tym chodniki znacznych wymiarów ze stalową obudową. Łączna długość  chodników ok. 300m, nie wymaga specjalistycznego sprzętu, wystarczy kask  ( to podstawowa zasada przy odwiedzaniu takich dziur) oraz  latarka z zapasem baterii.
            Po kilkunastu minutach wychodzimy ze sztolni i idziemy dalej, do góry w stronę kamieniołomu. Na miejscu dokonujemy małego rekonesansu, bo trochę się tu pozmieniało, wyciągamy młotek, przecinak i zabieramy się do rozkuwania obiecujących kęsów kwarcu. Zanim namierza nas strażnik udaje nam się wykuć parę pospolitych plaż minerału, potem na stanowczą prośbę ochroniarza musimy się wycofać.  Kamieniołom jest ogromny, ma trzy poziomy ale łatwo nas namierzono  wobec panującej tam ciszy w sobotni poranek. Wystarczyło nastawić ucho by usłyszeć rumor, który pewnie rozchodził się w promieniu kilometra. Spędziliśmy w górach Izerskich jeszcze trzy godziny wałęsając się po okolicy potem udaliśmy się w kierunku naszego celu w okolice Pilichowic.
            Zanim odnaleźliśmy właściwą drogę musieliśmy objeździć okolicę. Dzień już się kończył, robiło się już ciemno, przypadkowo natknęliśmy się na nieczynny dość duży kamieniołom wapienia, obok postanowiliśmy rozbić namiot na niewielkim wzniesieniu, skąd rozpościerał się urzekający widok, począwszy od Karkonoszy, przez G. Izerskie a kończywszy na licznych, malowniczych okolicznych dolinach. Noc minęła szybko, bo wygodnie. Nazajutrz zbieraliśmy namiary od tubylców. Po godzinie kluczenia pozaklasowymi drogami zdołaliśmy odnaleźć wsie a potem wypatrzyć podejrzany lasek opierając się na zebranych  informacjach. Podjechaliśmy samochodem jak najbliżej się dało, jadąc już w ostatnim etapie po ściernisku. Dalej ok. 1 km przeszliśmy na piechotę. Trafiliśmy tym razem bezbłędnie, nie zajęło to więcej niż ½ godz. a w kwadracie 300 x 300 m odnaleźliśmy 6 szybów.
          Z oględzin wyglądały na dość stare, nie posiadały żadnych zabezpieczeń ani obudowy szybowej. Wyglądały jak gdyby ktoś stanął z łopatą i kilofem a następnie wykopał 6 dziur o głębokości 5 – 7 m. Pięć z odnalezionych szybów nie rokowało nadziei, miały zasypane dno a z pozostałej części rury szybowej nie odchodziły chodniki. Został tylko jeden gdzie warto było zjechać, co szybko uczyniliśmy, ponieważ  wysokoliłem jakby początek chodnika na samym dnie szybu. Uwinęliśmy się szybko i na równoległych nitkach zjechaliśmy na dno. Tam szybko okazało się, że wszystko jest zasypane bez szans jakiejkolwiek eksploracji. Nadzieja jest jedynie w pogłębianiu szybów, wtedy przy odrobinie szczęścia będzie można przeżyć chwilę ekstazy dla ...??? Dla takich jak MY, kiedy szpadel nagle zagłębia się nienaturalnie szybko w kopanej jamie, a następnie wypada z rąk wciągnięty przez  odkopaną czeluść, leci odbijając się od ścian by po 20 sekundach (minimum) spaść na dno zalane wodą, która nie była wzburzona przez ostatnie 200 lat.
            Na tej odrobinie fantazji kończę to skrócone sprawozdanie i zabiorę się za następne po kolejnych, pełnych wrażeń przygodach.



Info: Wsie Klecza i Radomice znajdują się na wysokości wsi Pasiecznik na NE od drogi Jelenia Góra – Gryfów Sl., pomiędzy Lubomierzem a Wleniem (patrz mapa.) Wioski są małe, zaledwie kilkanaście numerów. Czas tam stanął dawno temu.



                                                                                                                                                             Poszukiwali:  Artur & Witek
                                                                                                                                                             Opracował: AW
 

ta strona wygląda najlepiej w rozdzielczości 1024x768 IE 6.0,  ISO 8859-2
webmaster
gskrzypek@yahoo.com Copyright © 2002 KLG Mnich . All rights reserved.
Ostatnia modyfikacja: Wednesday, 30. April 2008.